środa, 13 listopada 2013

7.

    

    Weszłam do mieszkania, a na zegarze była już 22. Nie mając już za bardzo na nic siły, położyłam torby w salonie i poszłam pod prysznic. Po 30 minutach leżałam już w swoim cieplutkim łużeczku. Już prawie zasypiałam, gdy nagle mnie olśniło. Nie dodałam zdjęć z dzisiejszego treningu! Brawo Baśka, po prostu brawo. Pierwszy dzień w pracy, a ty już nawaliłaś. Szybko wyleciałam z sypialni i poleciałam po aparat oraz laptopa. Zgrałam wszystko na komputer i zaczełam wybierać najlepsze zdjęcia. Zajeło mi to sporo czasu, ale chwilę po północy fotografie były już na stronie skry. Totalnie wykończona, wyłączyłam wszystko i nareszcie poszłam spać.

    Pi pi pi! Cholerny budzik. Normalni ludzie o 6 jeszcze śpią, ale nie ja. Chłopaki mają siłownie o 7 i muszę na niej być. Z wielkim bólem serca podniosłam się z łózka i zaspanym krokiem powędrowałam do łazienki. Po 20 minutach byłam już ubrana i praktycznie gotowa do wyjścia. Ale kto przed 7 wychodzi z domu bez kawy? A że ja też należę do tej grupy, wstawiłam wodę i po chwili delektowałam się smakiem tego pysznego napoju. Dopiłam kawę, zabrałam sprzęt, torebke i wyszłam z mieszkania. Zamykając drzwi zadzwonił mój telefon
- Tak, słucham?
- Cześć kochanie!
- Piotrek! Czemu ty komórki nie odbierasz?!
- Też mi Cię miło słyszeć, skarbie
- Nie zmieniaj tematu! Dzwoniłam wczoraj do ciebie chyba z 10 razy!
- Przepraszam, miałem trening, a potem poszliśmy do Grześka świętować rozpoczęcie sezonu i jakoś mi wyleciało z głowy...
- No fajnie, nie ma mnie jeden dzień, a ty już o mnie zapominasz, dzięki
- Basiu, przepraszam, przecież wiesz, że tak nie jest, tylko...
- Tylko wolałeś balować z chłopakami
- Wcale nie, Baśka no, nie kłóćmy się
- Sam zaczynasz
- Ja zaczynam? Dobra nie ważne, nie chce się kłócić, obiecuje, że będę dzwonił. Kocham Cie
- Ja ciebie też głupku
- Oj Baśka... Dobra, opowiadaj jak tam u konkurencji

    I tak przegadaliśmy całą drogę do hali. Ja poszłam do pracy, a Pit jak by na to nie patrzeć też, bo na trening. Gdy weszłam do budynku, kierowałam się od razu na siłownię. Byłam już trochę spóźniona, więc chłopaki już zaczęli.
- Dzień dobry panowie- przywitałam się radośnie
- Witamy panią fotograf!- odpowiedział Pliński
- Daniel, nie czaruj tylko ćwicz!- upomniał go trener, a wszyscy się zaśmiali

    Ja wyciągnęłam aparat z torby i wzięłam się za robotę. Choć siłownia trwała tylko godzinę, zdązyłam zrobić dużo fajnych zdjęć. Szło mi oże dość ,mozolnie, bo byłam totalnie nie wyspana, co chyba zauważyli siatkarze
- A gdzie to tak pani fotograf wczoraj zabalowała, że dzisiaj taka wyczerpana?- zapytał Kłos
- Nigdzie Karolu, po prostu nie wyspałam
- A któż to spowodował taki stan? Piotrek przyjechał?- nie odpuszczał siatkarz
- Znowu pudło! Pit ciężko trenuje w Rzeszowie, w przeciwieństwiedo niektórych- spojrzałam na niego wymownie
- Puszczę tę uwagę mimo uszu, ale ja tam widziałem jak odjeżdżałaś wczoraj z Winiarem
- I?
- Ja tam oczy mam, wiem co się święci- teraz to mnie zamurowało
- Słuchaj Karolku- podeszłam do niego bliżej- jak już trafnie zauważyleś, jestem z Piotrkem, a poza tym, nie podrywam żonatych facetów- gdy tylko to powiedziałam, zapadła grobowa cisza. 
   Wszyscy patrzyli się to na mnie, to na Michała. Nie miałam pojęcia, o co chodzi. z opresji uratował mnie trener.
- Dobra panowie, na dziś koniec, wszyscy do szatni!- nikogo. Ie było po nie całej minucie, został tylko sztab
- Trenerze ma pytanie, powiedziałam coś nie tak?- zapytałam
- Michał rozwiódł sie jakieś 4 miesiące temu- powiedział i wyszedł z sali.
    Ja natomiast stałam nieruchomo. Jaka ze mnie idiotka! Muszę go jakoś przeptosić. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam jak najszybciej przed hale, z nadzieją, że jeszcze go złapie. Gdy byłam już na zewnątrz, zobaczyłam Michała przy jego samochodzie
- Michał poczekaj!
 
*******
PRZEPRASZAM! 
Przepraszam , za tak długą nie obecność tutaj. Nie mam absolutnie nic na swoje usprawiedliwienie. Jak dodawałam ostatni rozdział myślałam, że wena przyjdzie szybciej.  Może to coś na górze nie jest rewelacyjne, ale poprawiałam to już tyle razy,że lepiej będzie jak już to tak zostawię. Na górze macie piosenkę, przy której setki razy go poprawiałam. Tak czy inaczej, jeżeli ktoś to jeszcze w ogóle czyta, to zapraszam do lektury :D
Pozdrawiam, Luna :*
PS: dziękuje za 6000 wyświetleń <3