środa, 3 kwietnia 2013

1.

Odwróciłam sie a moim oczom ukazał sie Winiar .
-Dzięki , ale bez Ciebie by go nie było
- Bez Ciebie też. – powiedział unosząc kącik ust I usiadł na krześle obok- Dobry fotograf to podstawa
-Model też musi się jakoś prezentować- stwierdziłam , a Michał po raz kolejny się zaśmiał
-Jesteś fotografem reprezentacji , tak?- zapytał po chwili
-Właściwie to nie. Pracuje w Resovii , ale że teraz treningi macie na Podpromiu , prezes prosił , o kilka zdjęć na naszą strone.
-Szkoda, bo jesteś naprawdę dobra. Masz niesamowity talent- Odwrócił twarz w moją strone i posłał mi ciepły, promienny uśmiech
- Nie przesadzajmy, fotograf jak fotograf. Ale dzięki , to miłe- również  się usmiechnełam.
Siedzieliśmy jeszcze kilka minut , gdy drzwi od sali się otworzyły a prze nie Piotrek
-Boże Baśka wszędzie Cie szukałem. Co ty tu jeszcze robisz?- podbiegł i przytulił mnie
-A siedze i rozmawiam z Michałem- odwróciłam się w strone mojego wcześniejszego romówcy
-Aha. Okej.- powiedział bez żadnych emocji- wracajmy już do domu
-dobra tylko wezmę swoje rzeczy i możemy iśc- wróciłam na moje miejsce i wziełam torbe do ręki
-To do zobaczenia– powiedział Winiar i obdarzył mnie swoim usmiechem
-Fajnie się gadało. Pa- odwzajemniłam Jego gest i poszłam do Pita.
Wyszlismy z hali i ruszyliśmy w strone parkingu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w strone naszego domu.Po 20 minutach bylismy juz pod blokiem. Zabraliśmy swoje torby z samochodu I kierowaliśmy sie do drzwi wejściowych. Wyjechaliśmy na 7 piętro I weszliśmy do naszego mieszkania.
Wieczór zawsze spędzaliśmy tak samo – jedlismy kolacje a potem wspólne oglądanie telewizji. Kiedyś mogłabym tak codziennie a teraz? Dużo sie zmieniło. Czasami mam wrażenie , że bardzo się od siebie oddalilismy. Nie jesteśmy juz tą sama parą . Nie zachowujemy sie już jak para nastolatków, choć może dlatego ,że poprostu doroślismy, ale brakuje tej spontaniczności co kiedyś I tych iskierek w Jego oczach gdy sie w nie wpatrywałam. Strasznie za tym tęsknie.

Siedzieliśmy na kanapie I oglądalismy jakis mało ciekawy film. Siatkarz obejmował mnie ramieniem , a ja siedziałam wtulona w jego tors.
-Pokażesz mi zdjęcia , które dzisiaj zrobiłaś?- zapytał podnosząc sie
-Jasne, podasz mi aparat? Jest w torbie w korytarzu.
-Pewnie.
Piotrek podał mi mój sprzętI wspolnie ocenialiśmy efekty mojej pracy. Większość zdjęć była naprawde dobra , ale było też dużo takich ,które od razu wykasowałam. Oglądalismy je do 22 . Pit stwierdził , że jest już zmęczony więc poszedł sie położyć, ale ja postanowiłam jeszcze posiedzieć I obrobic wykonane dzisiaj zdjęcia.Włączyłam laptopa I wziełam się do pracy. Troche mi to zajeło ale no coż- taka praca. Skończyłam o 24. wrzuciłam je jeszcze na strone Asseco Resovi I wyłączyłam komputer. Poszłam do lazienki I przebrałam sie w piżamę I odbyłam wieczorną toalete. Następnie poszłam do sypiali gdzie Piotrek sobie juz smacznie spał. Położyłam się obok niego , ale chyba go obudziłam bo przysuna sie do mnie I mocno mnie obiął. Nie mineło dużo czasu a już odpłynełam w kraine snu.
Obudziłam sie o 10. Siatkarza już nie było ponieważ miał trening o 9. Wstałam I ruszylam prosto do łazienki. Wziełam prysznic, ubralam blękitne szorty I biały luźny top z napisem “ I <3 Volleybal”. Wysuszyłam włosy I swiazałam je w wysokiego kucyka. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż I mogłam sie pokazac ludziom na oczy. Poszlam do kuchni I wstawiłam wode na kawe. Tak, tego mi było trzeba. Dobra kawa z rana to coś co kocham.Zrobiłam sobie jeszcze kanapki I usiadłam przy blacie , żeby zjeść jak człowiek.
Dochodzila już 12 , więc postanowilam zrobić obiad. Padło na spaghetti. Zaczełam od gotowania makaronu, potem przygotowałam mięso tak też przed 13 danie było gotowe.
-Jestem!- do mieszkania wszedł Piotrek.
Rzucił torbę w korytarzu jak to miał w zwyczaju I poszedł do salonu gdzie obecnie siediałam I sprawdzałam wiadomości na laptopie. Siatkarz podszedł do mnie I pocałwal mnie w policzek
-Co tak ładnie pachnie?
-Zrobilam spaghetti I mam nadzieje , że jesteś głodny – wstałam I poszłam do kuchni
-Wiesz , że ja zawsze jestem głodny , a spaghetti to wręcz ubustwiam- poszedł za mną do kuchni I pomógł mi z podaniem obiadu.
Pit nakry do stolu a ja zaniosłam miske z naszym włoską potrawą do salonu. Usiedlismy przy stole I zaczeliśmy jeść. Po zjedzonym posiłku Piotrek posprzątał ze stołu I włożył naczynia do zmywarki , ponieważ jak to powiedział “ Ty już się narobiłaś” tak też ponownie wyłożyłam się na kanapie w salonie I oglądałam telewizje. Po Kilkunastu minutach moj chłopak do mnie dołączył I jak to mamy w zwyczaju– nic nie robilismy. Nasz błogi spokój przerwał mój dzwoniący telefon
-Tak słucham?
-Dzień dobry. Z tej strony Marek Panek. Czy rozmawiam z Panią Barbarą Jasińska?
-Tak. Przy telefonie
-Chciałbym się umówić z panią jutro na spotkanie u mnie w gabinecie w klubie o 12, pasuje?
-Tak. Oczywiście będe
-W takim razie dziękuje I do widzenia
-Do widzenia.- rozłączyłam sie I odłozyłam telefon na stolik.
-Kto dzwonił?
-Prezes, chce się jutro spotkać w hali I o czymś pozmawiać. Ciekawe o co chodzi..
-Nie wiem , ale pewnie jutro sie dowiemy- nie martw się , to napewno nic takiego- przysuąl się do mnie I mocno przytulił
-Mam taka nadzieje...
-A! Zapomnialbym, chłopaki nas zapraszaja na imprezę w piatek. Ostatnia w sezonie reprezentacyjnym bo w poniedziałek na ostatnie zgrupowanie, potem tydzień wolnego I już zaczyna sie liga. A wiesz , że Igła ze Zbyszkiem długo nie wytrzymaja bez imprezowania.
-Wiem, ja też chętnie gdzieś wyskocze. Tylko w co ja się ubiore?!
-Daj spokój, napewno coś znajdziesz.Masz całą szafe ubrań
-Coś wymyśle.A ty przypadkiem nie masz jeszcze jednego treningu o 16?
-Na śmierć zapomniałem!. Dzięki , że przypomnialś- pocalował mnie w policzek
- Oj, zginął bys gdyby mnie nie było- zaśmialam się I poszłam do kuchnii po cos do picia.
Nalałam sobie soku do szklani soku I wrócilam do salonu
-Nie czekaj na mnie po nie wiem kiedy wróce. Pa!- I tyle go widziałam.
No I co by tu teraz robić? Zawsze mam ten sam problem jak tylko Piotrek wychodził na trening a co gorsza jak jedzie na zgrupowanie. W Rzeszowie nie mam bliższej przyjaciołki. Była Ala , ale przeniosła się na studia do Łodzi. Jest tak jak ja na 3 roku ale ona na fizjoterapii a ja na fotografii. Utrzymujemy kontakt ale to nie to samo jak mieszkałyśmy w jednym mieście, na tej samej ulicy I to jeszcze obok siebie.
Postanowiłam, ze przejde się na spacer. Nie będe siedziec w domu jak za oknem tak ładna pogoda. Jest sam koniec sierpnia , więc jest naprawdę fantastycznie. Ubrałam moje ulubione tenisowki , wiziełam torebke , do której schowałam telefon, portfel , chwyciłam jeszcze aparat i wyszłam z mieszkania , zamykając je. Zjechałam windą na parter i opusciłam blok. Szłam przed siebie, w strone parku. Z torebki wyjełam okulary przeciwsłoneczne i założylam je. Świeciło pięknie słońce, a niebo było bez najmiejszej chmurki.Po parku biegałao pełno dzieci, które wyszły na spacer z rodzicami. Na placu zabaw również nie było pusto. Włączyłam swój sprzęt i zaczełam robić zdjęcia malcą , które bez reszty oddały się zabawie. Po zrobieniu kilkunastu zdięć poszłam dalej. Chodziłam parkowymi ścieszkami i całkiem straciłam rachube czasu. Na zewnątrz powoli się ściemnialo, ale nie miałam jeszcze zamiaru wracać do domu. Wyszłam z parku i kierowałam się w strone rynku. Gdy znajdowałam się już na miejscu , zrobilo się już całkiem ciemno. Tylko latarnie oświetlały rynek co dawało niesamowity efekt. Nie była bym soba gdybym nie uwietrznila tego na zdięciu. Błąkalam się bez celu gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić:
-Basia? Gdzie ty jests?- to był Piotrek
-Na rynku a ty już wróciłeś?- zapytałam zdziwiona bo miał wrócic dzis późno.
-Już? Dochodzi 21 , wracam do mieszkania a ciebie nie ma. Mrtwiłem sie.
-Niepotrzebnie. Wyszłam na spacer.Nie chciałam siedzisc sama w domu
-Za ile wrócisz? Przyjechac po Ciebie?- zapytał z troska w głosie
-Nie , nie trzeba, będe do godziny, narazie- rozłączylam sie zanim zdążył cos powiedzieć
Wracałam do domu, ale nie spieszyłam się zabardzo. Nie dlatego , że nie chciałam być już w mieszkaniu z Piotrkiem , po prostu dbrze mi się szło.Spacerkiem dotarłam pod blok o 21:34.wyjechałam windą na 7 pietro i skierowałam się do mieszkania 27.
-Jestem!- krzyknełam zamykajac za soba drzwi.
-Nareszcie, nawet nie wiesz jak się martwiłam- mocno mnie przytulił i musną ustami moje.
-przepraszam ,że nie zadzwoniłam ani nic, po prostu wyszlam na spacer i straciłam poczucie czasu.
-nie strasz mi już tak więcej, dobrze- odsunął mnie od siebie i spojrzał mi w oczy
-Dobrze, obiecuje- delikatnie go pocalowałam.
Była już prawie 22 więc postanowiłam się wykąpać. Weszłam do łazieki i od razu wskoczyłam pod prysznic. Po 20 minutowym prysznicu wytarlam się i ubrałam piżame, która składała się z koszuli Pita i krótkich spodenek. Teraz marzyłam tylko a swoim łóżeczku i śnie. Byłam bardzo zmęczona. Weszłam do sypialni. Na lóżku leżał Piotrek, ale jeszcze nie spał.Polożyłam się obok niego
a on obiął mnie I przyciągną do siebie
-Dobranoc- szepnął mi do ucha I pocałował w policzek.
-Dobranoc- zamknełam oczy I od razu zasnelam

*****
Jest i pierwszy rozdział! Mam nadzieje, że sie spodoba. Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim postem i również zapraszam do komentowania. Następny planuje na piatek , więc do do zobaczenia
Pozdrawiam Luna :*

12 komentarzy:

  1. Super rozdział! :) Piotrek nie jest za bardzo opiekuńczy? Ciekawe po co Basia musi iść do prezesa :D
    Czekam na kolejny ;>
    Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. przydałoby się trochę więcej akcji, ale wiem że to dopiero początek:) jest git:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z każdym kolejnym rozdiałem będzie jej coraz więcej :D
      Luna

      Usuń
  3. Wszystko ładnie pięknie :) Jestem ciekawa, kiedy wszystko się popsuje... I coś mi się wydaje, że to przez Winiara :)

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A może się nie popsuje? Dowiecie się w swoim czasie :*
    Luna

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodko :> Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O jak pięknie! Mam nadzieję, żę niedługo coś się zacznie dziać z Winiarem ^^ (if u know what I mean) xD
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Związek Baśki i Piotrka chyba przechodzi mały kryzys i chyba on sam nawet o tym nie wie... Czyżby Baśka miała pracować także z reprezentacją?:) Imprezka zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mogę sie doczekać dalszych losów! :D
    pozdrawiam ;*
    http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/2013/04/nouvelle-chance.html

    OdpowiedzUsuń
  9. No, w końcu znalazłam czas na blogi <3 tęskniłam za wszystkimi bloggerkami :)
    Ale do rzeczy :)

    Racja, troszeczkę mało akcji, ale takie są początki :)
    Wiem, że się rozkręcisz, dlatego z zafascynowaniem czytam kolejny rozdział, nie mogąc przy okazji doczekać się kolejnego :)

    Pit to taki słodki facet. Tak uroczo troszczy się o Basię. A ona? Ona chyba posiada niezwykły talent. Mam nadzieję, że Prezes dzwonił do niej z propozycją, która rozwinie te umiejętności ;>

    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie na nowy rozdział :*
    naranja-vb.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieję że nic między nimi się nie zepsuje):) zapraszam do siebie na 15:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba się, podoba :) innej opcji nie ma ;D

    http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/jedenascie.html nowy epizod się pojawił, więc zapraszam :D
    pozdrawiam, poziomkowa ;)

    OdpowiedzUsuń