Odwróciłam sie a moim oczom ukazał
sie Winiar .
-Dzięki , ale bez Ciebie by go nie
było
- Bez Ciebie też. – powiedział
unosząc kącik ust I usiadł na krześle obok- Dobry fotograf to
podstawa
-Model też musi się jakoś
prezentować- stwierdziłam , a Michał po raz kolejny się zaśmiał
-Jesteś fotografem reprezentacji ,
tak?- zapytał po chwili
-Właściwie to nie.
Pracuje w Resovii , ale że teraz treningi macie na Podpromiu , prezes prosił , o kilka zdjęć na naszą strone.
-Szkoda, bo jesteś
naprawdę dobra. Masz niesamowity talent- Odwrócił twarz w moją
strone i posłał mi ciepły, promienny uśmiech
- Nie przesadzajmy,
fotograf jak fotograf. Ale dzięki , to miłe- również się
usmiechnełam.
Siedzieliśmy jeszcze kilka
minut , gdy drzwi od sali się otworzyły a prze nie Piotrek
-Boże Baśka wszędzie
Cie szukałem. Co ty tu jeszcze robisz?- podbiegł i przytulił mnie
-A siedze i rozmawiam z
Michałem- odwróciłam się w strone mojego wcześniejszego romówcy
-Aha. Okej.- powiedział
bez żadnych emocji- wracajmy już do domu
-dobra tylko wezmę swoje
rzeczy i możemy iśc- wróciłam na moje miejsce i wziełam torbe
do ręki
-To do zobaczenia–
powiedział Winiar i obdarzył mnie swoim usmiechem
-Fajnie się gadało. Pa-
odwzajemniłam Jego gest i poszłam do Pita.
Wyszlismy z hali i
ruszyliśmy w strone parkingu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w
strone naszego domu.Po 20 minutach bylismy juz pod blokiem.
Zabraliśmy swoje torby z samochodu I kierowaliśmy sie do drzwi
wejściowych. Wyjechaliśmy na 7 piętro I weszliśmy do naszego
mieszkania.
Wieczór zawsze spędzaliśmy tak samo
– jedlismy kolacje a potem wspólne oglądanie telewizji. Kiedyś
mogłabym tak codziennie a teraz? Dużo sie zmieniło. Czasami mam
wrażenie , że bardzo się od siebie oddalilismy. Nie jesteśmy juz
tą sama parą . Nie zachowujemy sie już jak para nastolatków, choć
może dlatego ,że poprostu doroślismy, ale brakuje tej
spontaniczności co kiedyś I tych iskierek w Jego oczach gdy sie w
nie wpatrywałam. Strasznie za tym tęsknie.
Siedzieliśmy na kanapie I oglądalismy
jakis mało ciekawy film. Siatkarz obejmował mnie ramieniem , a ja
siedziałam wtulona w jego tors.
-Pokażesz mi zdjęcia , które dzisiaj
zrobiłaś?- zapytał podnosząc sie
-Jasne, podasz mi aparat? Jest w torbie
w korytarzu.
-Pewnie.
Piotrek podał mi mój sprzętI wspolnie ocenialiśmy efekty mojej pracy. Większość zdjęć była
naprawde dobra , ale było też dużo takich ,które od razu
wykasowałam. Oglądalismy je do 22 . Pit stwierdził , że jest już
zmęczony więc poszedł sie położyć, ale ja postanowiłam jeszcze
posiedzieć I obrobic wykonane dzisiaj zdjęcia.Włączyłam laptopa I
wziełam się do pracy. Troche mi to zajeło ale no coż- taka praca.
Skończyłam o 24. wrzuciłam je jeszcze na strone Asseco Resovi I
wyłączyłam komputer. Poszłam do lazienki I przebrałam sie w
piżamę I odbyłam wieczorną toalete. Następnie poszłam do sypiali
gdzie Piotrek sobie juz smacznie spał. Położyłam się obok niego
, ale chyba go obudziłam bo przysuna sie do mnie I mocno mnie obiął.
Nie mineło dużo czasu a już odpłynełam w kraine snu.
Obudziłam sie o 10. Siatkarza już
nie było ponieważ miał trening o 9. Wstałam I ruszylam prosto do
łazienki. Wziełam prysznic, ubralam blękitne szorty I biały luźny
top z napisem “ I <3 Volleybal”. Wysuszyłam włosy I swiazałam
je w wysokiego kucyka. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż I mogłam sie
pokazac ludziom na oczy. Poszlam do kuchni I wstawiłam wode na kawe.
Tak, tego mi było trzeba. Dobra kawa z rana to coś co
kocham.Zrobiłam sobie jeszcze kanapki I usiadłam przy blacie , żeby
zjeść jak człowiek.
Dochodzila już 12 , więc
postanowilam zrobić obiad. Padło na spaghetti. Zaczełam od
gotowania makaronu, potem przygotowałam mięso tak też przed 13
danie było gotowe.
-Jestem!- do mieszkania wszedł
Piotrek.
Rzucił torbę w korytarzu jak to miał
w zwyczaju I poszedł do salonu gdzie obecnie siediałam I
sprawdzałam wiadomości na laptopie. Siatkarz podszedł do mnie I
pocałwal mnie w policzek
-Co tak ładnie pachnie?
-Zrobilam spaghetti I mam nadzieje , że
jesteś głodny – wstałam I poszłam do kuchni
-Wiesz , że ja zawsze jestem głodny ,
a spaghetti to wręcz ubustwiam- poszedł za mną do kuchni I pomógł
mi z podaniem obiadu.
Pit nakry do stolu a ja zaniosłam
miske z naszym włoską potrawą do salonu. Usiedlismy przy stole I
zaczeliśmy jeść. Po zjedzonym posiłku Piotrek posprzątał ze
stołu I włożył naczynia do zmywarki , ponieważ jak to powiedział “ Ty
już się narobiłaś” tak też ponownie wyłożyłam się na
kanapie w salonie I oglądałam telewizje. Po Kilkunastu minutach moj
chłopak do mnie dołączył I jak to mamy w zwyczaju– nic nie
robilismy. Nasz błogi spokój przerwał mój dzwoniący telefon
-Tak słucham?
-Dzień dobry. Z tej strony Marek Panek.
Czy rozmawiam z Panią Barbarą Jasińska?
-Tak. Przy telefonie
-Chciałbym się umówić z panią
jutro na spotkanie u mnie w gabinecie w klubie o 12, pasuje?
-Tak. Oczywiście będe
-W takim razie dziękuje I do widzenia
-Do widzenia.- rozłączyłam sie I
odłozyłam telefon na stolik.
-Kto dzwonił?
-Prezes, chce się jutro spotkać w
hali I o czymś pozmawiać. Ciekawe o co chodzi..
-Nie wiem , ale pewnie jutro sie
dowiemy- nie martw się , to napewno nic takiego- przysuąl się do
mnie I mocno przytulił
-Mam taka nadzieje...
-A! Zapomnialbym, chłopaki nas
zapraszaja na imprezę w piatek. Ostatnia w sezonie reprezentacyjnym
bo w poniedziałek na ostatnie zgrupowanie, potem tydzień wolnego I
już zaczyna sie liga. A wiesz , że Igła ze Zbyszkiem długo nie
wytrzymaja bez imprezowania.
-Wiem, ja też chętnie gdzieś
wyskocze. Tylko w co ja się ubiore?!
-Daj spokój, napewno coś
znajdziesz.Masz całą szafe ubrań
-Coś wymyśle.A ty przypadkiem nie
masz jeszcze jednego treningu o 16?
-Na śmierć zapomniałem!. Dzięki , że
przypomnialś- pocalował mnie w policzek
- Oj, zginął bys gdyby mnie nie
było- zaśmialam się I poszłam do kuchnii po cos do picia.
Nalałam sobie soku do szklani soku I
wrócilam do salonu
-Nie czekaj na mnie po nie wiem kiedy
wróce. Pa!- I tyle go widziałam.
No I co by tu teraz robić? Zawsze mam
ten sam problem jak tylko Piotrek wychodził na trening a co gorsza
jak jedzie na zgrupowanie. W Rzeszowie nie mam bliższej
przyjaciołki. Była Ala , ale przeniosła się na studia do Łodzi.
Jest tak jak ja na 3 roku ale ona na fizjoterapii a ja na fotografii.
Utrzymujemy kontakt ale to nie to samo jak mieszkałyśmy w jednym
mieście, na tej samej ulicy I to jeszcze obok siebie.
Postanowiłam, ze
przejde się na spacer. Nie będe siedziec w domu jak za oknem tak
ładna pogoda. Jest sam koniec sierpnia , więc jest naprawdę
fantastycznie. Ubrałam moje ulubione tenisowki , wiziełam torebke ,
do której schowałam telefon, portfel , chwyciłam jeszcze aparat i
wyszłam z mieszkania , zamykając je. Zjechałam windą na
parter i opusciłam blok. Szłam przed siebie, w strone parku. Z
torebki wyjełam okulary przeciwsłoneczne i założylam je. Świeciło
pięknie słońce, a niebo było bez najmiejszej chmurki.Po parku
biegałao pełno dzieci, które wyszły na spacer z rodzicami. Na placu
zabaw również nie było pusto. Włączyłam swój sprzęt i
zaczełam robić zdjęcia malcą , które bez reszty oddały się
zabawie. Po zrobieniu kilkunastu zdięć poszłam dalej. Chodziłam
parkowymi ścieszkami i całkiem straciłam rachube czasu. Na zewnątrz
powoli się ściemnialo, ale nie miałam jeszcze zamiaru wracać do
domu. Wyszłam z parku i kierowałam się w strone rynku. Gdy
znajdowałam się już na miejscu , zrobilo się już całkiem ciemno.
Tylko latarnie oświetlały rynek co dawało niesamowity efekt. Nie
była bym soba gdybym nie uwietrznila tego na zdięciu. Błąkalam
się bez celu gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić:
-Basia? Gdzie ty jests?-
to był Piotrek
-Na rynku a ty już wróciłeś?-
zapytałam zdziwiona bo miał wrócic dzis późno.
-Już? Dochodzi 21 , wracam do
mieszkania a ciebie nie ma. Mrtwiłem sie.
-Niepotrzebnie. Wyszłam na spacer.Nie
chciałam siedzisc sama w domu
-Za ile wrócisz? Przyjechac po
Ciebie?- zapytał z troska w głosie
-Nie , nie trzeba, będe do godziny,
narazie- rozłączylam sie zanim zdążył cos powiedzieć
Wracałam do domu, ale nie
spieszyłam się zabardzo. Nie dlatego , że nie chciałam być już
w mieszkaniu z Piotrkiem , po prostu dbrze mi się szło.Spacerkiem
dotarłam pod blok o 21:34.wyjechałam windą na 7 pietro i
skierowałam się do mieszkania 27.
-Jestem!- krzyknełam
zamykajac za soba drzwi.
-Nareszcie, nawet nie
wiesz jak się martwiłam- mocno mnie przytulił i musną ustami
moje.
-przepraszam ,że nie
zadzwoniłam ani nic, po prostu wyszlam na spacer i straciłam
poczucie czasu.
-nie strasz mi już tak
więcej, dobrze- odsunął mnie od siebie i spojrzał mi w oczy
-Dobrze, obiecuje-
delikatnie go pocalowałam.
Była już prawie 22 więc
postanowiłam się wykąpać. Weszłam do łazieki i od razu
wskoczyłam pod prysznic. Po 20 minutowym prysznicu wytarlam się i
ubrałam piżame, która składała się z koszuli Pita i krótkich
spodenek. Teraz marzyłam tylko a swoim łóżeczku i śnie. Byłam
bardzo zmęczona. Weszłam do sypialni. Na lóżku leżał Piotrek,
ale jeszcze nie spał.Polożyłam się obok niego
a on obiął mnie I przyciągną do
siebie
-Dobranoc- szepnął mi do ucha I
pocałował w policzek.
-Dobranoc- zamknełam oczy I od razu
zasnelam
*****
Jest i pierwszy rozdział! Mam nadzieje, że sie spodoba. Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim postem i również zapraszam do komentowania. Następny planuje na piatek , więc do do zobaczenia
Pozdrawiam Luna :*
Super rozdział! :) Piotrek nie jest za bardzo opiekuńczy? Ciekawe po co Basia musi iść do prezesa :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;>
Pozdrawiam ;]
przydałoby się trochę więcej akcji, ale wiem że to dopiero początek:) jest git:)
OdpowiedzUsuńz każdym kolejnym rozdiałem będzie jej coraz więcej :D
UsuńLuna
Wszystko ładnie pięknie :) Jestem ciekawa, kiedy wszystko się popsuje... I coś mi się wydaje, że to przez Winiara :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
A może się nie popsuje? Dowiecie się w swoim czasie :*
OdpowiedzUsuńLuna
Słodko :> Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. :)
OdpowiedzUsuńO jak pięknie! Mam nadzieję, żę niedługo coś się zacznie dziać z Winiarem ^^ (if u know what I mean) xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie xD
Związek Baśki i Piotrka chyba przechodzi mały kryzys i chyba on sam nawet o tym nie wie... Czyżby Baśka miała pracować także z reprezentacją?:) Imprezka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńnie mogę sie doczekać dalszych losów! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/2013/04/nouvelle-chance.html
No, w końcu znalazłam czas na blogi <3 tęskniłam za wszystkimi bloggerkami :)
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy :)
Racja, troszeczkę mało akcji, ale takie są początki :)
Wiem, że się rozkręcisz, dlatego z zafascynowaniem czytam kolejny rozdział, nie mogąc przy okazji doczekać się kolejnego :)
Pit to taki słodki facet. Tak uroczo troszczy się o Basię. A ona? Ona chyba posiada niezwykły talent. Mam nadzieję, że Prezes dzwonił do niej z propozycją, która rozwinie te umiejętności ;>
Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie na nowy rozdział :*
naranja-vb.blogspot.com :)
mam nadzieję że nic między nimi się nie zepsuje):) zapraszam do siebie na 15:) buziaki
OdpowiedzUsuńPodoba się, podoba :) innej opcji nie ma ;D
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/jedenascie.html nowy epizod się pojawił, więc zapraszam :D
pozdrawiam, poziomkowa ;)