niedziela, 28 kwietnia 2013

4.

- Dzień dobry. Konrad Piechocki z tej strony , prezes PGE Skry Bełchatów
-Dzień dobry
- Dzwonie, bo mam dla Pani propozycje , ale to nie jest rozmowa na telefon. Czy jest możliwość , żeby przyjechała Pani do Bełchatowa?
- Oczywiście. Moge być w poniedziałek , tylko prosze mi powiedzieć, o której godzinie.
- Może być 13?
- Pasuje mi
-W takim razie, dziękuje i do zobaczenia
-Do widzenia- pożegnałam się i nacisnęłam czerwoną słuchawkę
-Kto to był?- zapytał Piotrek
-prezes Skry, chciał sie umówić na rozmowę. Jade w poniedziałek do Bełchatowa
-pojade z tobą- przysuną się do mnie i pocałował mnie w policzek
-  ale ty masz zgrupowwanie , pojade sama- odpowiedziałam i wstałam z łóżka- ide się wykąpać- wziełam ubrania z szafy i ruszyłam w stronę łazienki . Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w spódniczkę  w kwiatki sięgającą do pół uda i białą bokserkę, Włosy wysuszyłam , rozczesałam i związałam w luźnego koka.              Wyszłam z łazienki a moim oczom ukazał się  piękny widok. Piotrek stał w kuchni i robił śniadanie. A raczej próbował , bo wnioskując po zapachu nie szło mu to najlepiej. Podeszłam bliżej i oparłam sie o ściane
-Oj Piotruś....
- Chciałem zrobić naleśniki , ale coś mi nie wyszło- powiedział smutny i wskazał na patelnie z przypalonym ciastem
- Dobra , ja skończę a ty szoruj pod prysznic
- Dzięki słońce - odłożył patelnie i dał mi buziaka.
        Wziełam sie za kończenie śniadania. Odszorowałam najpierw patelnie z grubej warstwy przypalonego ciasta, a potem zaczełam smażyć od nowa. Po 15 minutach na stole wylądował tależ z górą naleśników. zrobiłam jeszcze kawę , która również zalazła się na stole.
- Ale pięknie pachnie- powiedział siatkarz siadając do stołu.
Usiadał obok Piotrka i zaczelśmy jeść śniadanie. Po zjedzonym posiłku wspólnie posprzątaliśmy i  pozmywaliśmy naczynia.
- To plan na dziś wygląda następująco - powiedział Nowakowski podchodząc do mnie i  obejmując mnie - Najpierw pójdziemy sobie do kina , potem może na jakiś dobry obiadek , na końciec dnia zrobimy sobie romantyczny spacer po Rzeszowie , co ty na to?
-Jak najbardziej za- stanęłam na palcach i pocałowałam go
         Powoli zaczelismy sie zbierać do wyjścia. Ubrałam beżowe buty na koturnie, wziełam mała torebkę , którą przewiesiłam przez ramie i  nałożyłam okulary przeciw słoneczne. Piotrek był już gotowy , więc wyszliśmy z mieszkania. Siatkarz chwycił mnie za rekę i ruszylismy w kierunku kina. Była piękna pogoda, więc postanowilsmy pójść pieszo. Droga upłyneła na w świetnej atmosferze.Ciągle się śmiałam, bo Piotrek co chwila zasypywał mnie żartami i śmiesznymi  historyjkami. Po 30 minutach bylismy w kinie. Kupiliśmy bilety na jaką komedie oraz popcorn i cos do picia. Film zaraz sie zaczynał ,więc weszlismy juz na sale. Po paru minutach seans sie zaczął  . Niestety nie dane mi było się na nim skupić, gdyż Pit postanowił mi to skutecznie utrudniać. Cały czas komentował grę aktorów , a jak kazałam mu siedzieć cicho to zaczął rzucać we mnie popcornem. Para , która siedziała przed nami co chwila nas upominała , ale siatkarz nic sobie z tego nie robił. Gdy już skończyła mu się" amunicja" odetchnęłam z ulga . Oparłam głowe na jego ramieniu i starałam sie oglądać film. Piotrek dał już za wygraną i również oglądał. Po zakończonym seansie , wyszlismy z kina i poszlismy w strone rynku na jakiś obiad. Było już koło 15, więc trochę zgłodniałam.Droga mineła nam w równie dobrej atmosferze co poprzednio. Po kilkudziesięciu minutach siedzielismy juz w przytulnej knajpce przy rynku. Nie musieliśmy długo zastanawiać sie nad wyborem dań , ponieważ często tu bywaliśmy. Piotrek również  nie wzbudzał tu większych sensacji- przynajmniej ze strony personelu. Nie mineło 20 minut , a juz mogliśmy jeść zamówione potrawy. Gdy skończyliśmy jeść , Piotrek zapłacił za jedzenie i wyszliśmy z lokalu. Według planu siatkarza , został nam jeszcze spacer po Rzeszowie. Chodziliśmy po rynku trzymając się za ręce. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym - jak to mielismy w zwyczaju. Powoli robiło się już ciemno, więc postanowilismy wracać do domu
Droga  minęła nam dość szybko. Nim się obejrzałam wchodziliśmy juz do naszego mieszkania.
- Jestem padnięta!- powiedziałam rzucając sie na kanapę w salonie.
- A może tak winka? - zaproponował Pit , trzymając już w ręce dwa kieliszki i butelkę wina
-O bardzo chętnie
      Siatkarz usiadł na kanapie ,podł mi kieliszek z czerwonym alkoholem . Ja natomiast wzięłam pilota i włączyłam jakiś film.Wypiliśmy wino i odłożyliśmy kieliszki na stolik.
 - Piotrek?
-Tak słońce?
- A co jeśli zaproponują  mi prace i będę musiała się przenieść do Bełchatowa?
-Nie wiem. Ale na pewno damy rade, bo bardzo ale to bardzo Cię kocham
- Ja Ciebie też - siatkarz chwycił moją twarz w dłonie i zaczął mnie całować. Pocałunki z każdą chwilą stawały się coraz bardziej namiętne. Jego ręka powędrowała pod moją bluzkę , której po chwili już nie miałam. Ja zajęłam się rozpinaniem guzików u  Jego koszuli, która podzieliła losy mojej bluzki. Piotrek całował mnie po szyji i schodził coraz niżej. W końcu podniósł mnie z kanapy, wziął na ręce , zaniósł do sypialni i położył na łóżku. Tej nocy nie pozwolił mi zasnąć.



******
Na wstępie chciałam Was przeprosić za moja tak długą nie obecność. Nie miałam czasu żeby cokolwiek dodać. Dziękuje za wszystkie komentarze, bo dają mi kopa do dalszego pisania. Piszcie na dole co myślicie o tym rozdziale.
Pozdrawiam Was cieplutko
Luna :D

12 komentarzy:

  1. Cieszyłabym się, gdyby Basia dostała tą pracę. Ale z drugiej strony.. Rozłąka może źle wpłynąć na jej związek z Piotrkiem. No nic. Muszę czekać na następny rozdział i na to, co wymyślisz :)

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. związki na odległość podobno nie kończą się dobrze... ale prawdziwa miłość wszystko zniesie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojawiła się całkiem nowa historia, gdybyś miała chwilkę ;)
      http://us-against-the-world-xx.blogspot.com/

      Usuń
  3. Zastanawiałam się, czy przypadkiem nie odpuściłaś sobie pisania, bo tak długo nie było nic nowego. ;)
    Jestem ciekawa czy praca w Bełchatowie spowoduje, że ta para będzie musiała się rozdzielić... z drugiej strony w Skrze gra Winiar przecież. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisania nie odpuściłam i puki co nie mam zamiaru :D Po prostu miałam bardzo dużo nauki...

      Usuń
  4. Słodka sielanka u Nowakowskich ;) są taką kochaną parą... mam nadzieję, ze spokój ten nie zmąci zmiana pobytu miejsca zamieszkania...bo czuję w kościach, że Basia dostanie tę pracę :)
    Wtedy będzie cały czas u boku Winiara... ojjj, zeby się tylko nie pomieszało! :)

    Pozdrawiam serdecznie ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, ej, ej! U Ciebie też domagam się nowego rozdziału natentychmiast! :) Co taka długa przerwa?! :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Hej :) Zapraszam na nowego siatkarskiego bloga http://nie-ma-mnie-dla--nikogo.blogspot.com/ :)
    Jestem bardzo ciekawa, czy Basia zamieszka w Bełchatowie. Dużo by to zmieniło, ale co z Piotrkiem? Taki sam zostanie, aż smutno mi się robi jak o tym pomyślę. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A może taki wyjazd Basi dobrze im zrobi. Może poznają wreszcie smak tęsknoty. poczuję, że to właśnie ta osoba jest najważniejsza na świecie. Albo w Bełchatowie Basia pozna kogoś innego? Nie wiem. Coś na pewno wymyślisz, nie? :D
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. Zapraszam serdecznie na 5 rozdział na blogu http://the--past--in--the--future.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się że ta rozłąka dobrze im zrobi. Może zatęsknią :D ;p Rozdział świetny :))) Nie mogę się doczekać kolejnego i zapraszam do siebie na nowy :))
    http://4volleyball44.blogspot.com/
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, co tu więcej dodawać;) Zapraszam na III zsiatkowkacalezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dwadziescia-siedem.html nowy epizod sie pojawił, więc zapraszam ; ) pozdrawiam poziomkowa : )

    OdpowiedzUsuń