sobota, 6 kwietnia 2013

2.

-Basia wstawaj juz 11 spóźnisz sie na spodkanie- otworzyłam oczy I zobaczylam Piotrka kucającego przy łóżku
-Co? Juz 11? - wyskoczylam z łóżka jak popażona.
Popiegłam do szafy i wyjełam jeansy, biały top i beżową marynarke. Poszlam do lazięki, zrobiłam poranną toalete, lekki makijaż i ubrałam wcześniej przygotowane ubrania. Poprawilam pofalowane włosy i zostawiłam rozpuszczone.Piotrek zrobił dla mnie śniadanie ale nie byłam w stanie nic przelknąć. Wypilam tylko kawe. Ubrałam szpilki pod kolor marynarki i wzielam torebke
-ja lece. Widzimy się potem w domu , chyba że jeszcze zlapie cię w hali.pa!- powiedziałam i wyszłam z mieszkania. Pit miał dzisiaj dopiero na 13 więc nie chcialam go wcześniej wyciągac z domu.
Na parkingu przed blokiem znalazłam moją toyote, wsiałdam do niej i ruszylam w strone Podpromia. Na ulicach nie było dużego ruchu więc pod halą byłam za 25 minut. Zaparkowałm i poszłam w strone wejścia. Ochroniarzowi byłam już dobrze znana , dlatego nie było problemów z wejściem.była 11:57 więc skierowałam się proto do gabinetu prezesa. Zapukalam i czekałam aż mnie wpości
-prosze!- usłyszałam głos pana Marka I weszlam do środka
-dzieńdobry- przywiatałam sie
- Dziendoby, prosze niech pani usiądie- zrobiłam to o co mnie poroszono I usiadłam przy biórku
-Słucham , o czym chciał pan ze mna poromawiać?
-Niestety nie mam dla pani dobrych wiadomości. Musimy się pożegnać,przykro mi- podał mi kartke z wypowiedzeniem,a ja nie mogłam uwierzyć w to co widze
-Ale przecież miałam przedłuzyc kontrakt w tym roku, nie rozmumiem zkąd ta zmiana?
-wystąpiły nowe okoliczości, bardzo mi przykro proszę podpisac tu i...- przerwała mu osoba , która właśnie weszła do gabinetu
-Cześc tato , to kiedy moge zaczynać?- zapytała mołoda dziewczyna wymachujac aparatem fotograficznym. Wtedy pusciły mi nerwy
-A więc o są te nowe okoliczności tak? - wstałam z krzesła podpisałm to durne wypowiedzenie i wyszłam z hukiem z gabinetu.Wybiegłam z hali i usiadłam na schodach przed wejściem.
No to swietnie. Zostałam bez pracay, a o nia w Rzeszowie trudno. Pamiętam jak dostalam tę prace 2 lata temu, cieszyłam się jak głupia. To dzieki niej poznałam Piotrka i wszystkich siatkarzy , nie tylko Sovi ale też reprezentacychnych. Jeździłam z nimi na macze , chodziłam na terningi. A teraz? Będę sedziała w domu i czekała aż Piotrek wróci. Z rozmyslań wyrwał mnie czyjś głos
-O cześć Basiu, dzisiaj też mała sesja?- to był Wniarski podszedł i usiadł obok mnie
- Niestety, ani dziś ani nigdy.Wywalili mnie z roboty- mówiłam wkurzona
-no co ty?! Nie przejmój się, nie wiedzą jakiego fotografa stracili- michal obioł mnie ramieniem i próbował pocieszać
-może nie, ale co ja teraz będe robic, zostałm bez pracy, rozumiesz?!- krzyczalam na niego ,a on wciąz próbował mnie uspokoić.
-Baśka słuchaj. Może nie znam Cie długo, ale widze ,że jsteś naprawdę świetna w tym co robisz , a ten idiota ,który Cię zwolił jeszcze się na tym prejedzie, zobaczsz. A teraz ładnie się usmiechamy i nie przejmujemy , bo na pewno coś znajdziesz tak?- posłał mi promienny usmiech
-Tak- odwzajemniłam ten gest- dzięki- jescze raz go przytulilam
-nie ma za co- rówierz mnie przytulił. Wstałam I chciałam już isć do samochodu kiedy coś sobie uświadomiłam
-Michał?!- krzyknełam za siatkarzem ,który wchodził do hali
-tak?!- odwrócił się w moja strone , a ja do niego podeszłam
-a tak właściwie , to co tu robisz o tej poże? Trening macie za dobre 30 min a jeszcze chwile musialeś słuchac jak użalam sie nad sobą
-miałem coś do zalatwienia w centrum I nie opłacało mi sie wracać- poraz kolejny dzieś mogłam ogladac jego usmiech
-no to dobra, nie zawracam ci już dłużej głowy i tak się już dzisiaj ze mna namęczyłeś....
-wcale się nie namęczyłem, fajnie że mogliśmy pogadać, tylko szkoda , że w takich okolicznościach
-mam nadzieje , że kiedys będzieli mieli jeszcze okazje poromawiać.- unisłam kącik ust
-no pewnie jutro na imprezie u Igły, wybierasz się prawda?
-Tak, przyjdziemy z Piotrkiem.
-No to się ciesze- usmiechną się i sięgną ręką do kieszni- Masz, jak by co to dzwoń , zawsze chętnie pogadam- podał mi karteczke z 9 cyframi
-Dzięki, na pewno skorzystam.Muszę już lecieć , do jutra i jeszcze raz dziekuje
-Nie ma za co. Do zobaczenia- po raz setny dziś usmiechną się i znikna za drzwiami hali.
Ja skierowalam w strone mojego autka i pojechalam do centrum na zakupy. Nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak zakupy. Tak, to chyba jeden z nie licznych spospbów na odstresowanie.
Zaparkowałam pod Nowym Światem i ruszyłam na podbój sklepów. Po 2 i pół godzinie zakupów kupilam 2 pary szpilek 3 sukienki i kilka topów. Może troche przesadziłam , w końcu trzeba teraz oszczędzać , bo jak na razie jestem bez pracy.
Wyszłam z galerii i poszłam na parking. Odnalazłam swoje auto , spakowałam zakupy i udalam się w droge powrotną do domu. Kilka minut po godzinie 16 byłam już w naszym mieszkaniu. Torby zaniosłam do sypialni ,a sama udalam się do kuchni po kawe.Po paru minutach napój był gotowy, wziełam laptopa i poszłam do salonu.Włączyłam komputer i zaczełam szukać ofert pracy. Szukałam i szukałam ale nie było nic sensownego. Przynajmnie dla fotografa. Jdyne co udało mi się znaleźć to kilka ofert z supermarketu. Czyli tak jak myślałam- w Rzeszowie brak dla mnie pracy. Chyba jestem skazana na prace jako kasjera w supermarkecie. Z poszukiwań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Odłożyłam laptop na stolik i poszłam otworzyć
-Cześć- to był Pit. Wszedł do środka i poszedł do salonu
-Chyba zostwiłam klucze w aucie , a nie chciało mi się już schodzić na dół. Jak tam u prezesa?
-Zwolnił mnie ,a przyją swoją córeczke- oznajmiłam już bez większych emocji
-Żartujesz prawda? Jak mógł Cię zwolnić?!
-Normalnie, powiedzial, że wystąpiły nowe okoliczności i nie może za mna przedłużyc umowy. Wtedy weszła jego córka i pytala się kidy może zaczynać. Wstałam, podpisałam wypowiedznie i wyszłam.
A teraz jegyne gdzie moje pracować to supermarket- pokazałam ręką na monitor kompuer
-nie przesadzaj, na pewno coś znajdziesz. A na razie nie przejmuj się, z głodu nie zginiemy.- podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek
-A ty pewnie głodny jesteś, a ja nie zrobiłam nic na obiad
-Nie przejmuj się. Co powiesz na pizze?
-jestem za! -pocałowałam Pita i poszłam po telefon.
Zamówiliśmy dużą pizze i już po 30 min do drzwi mieszkania zadzwonił dostawca. Siedliśmy w salonie i zaczeliśmy jeść naszą „kolacje” . Ja zjadłam zaledwie 2 kawałki , za to Piotrek pochłoną całą reszte w mgnieniu oka. Po skończonym posiłku włączyliśmy film i wtuleni w siebie śledzilismy losy bohaterów. Nie wiem czym byłam tak zmęczona. Tymi nerwami związanymi z utrata pracy , czy maratonem po sklepach , ale zasnęłam błyskawicznie. Obuziłam się dopiero , jak Pit prubował mnie przenieść do sypialni.
-Śpij spokojnie, zaraz bedzieszw łóżku- pocałował mnie w czoło i położył na łóżku.Od razu znalazł się obok mnie i razem zasneliśmy.

******

Jest następny! Wiem , że miał być wczoraj , ale moja kochana siostra nie dopuściła mnie wczoraj do komputera, więc jest dzisiaj.Wiem , że krótki ale kolejny postaram się dodać nieco dłuższy. Trochę tu namieszałam  i zobaczymy co z tego wyniknie. Nie wiem kiedy będzie następny , ale na pewno w przyszłym tygodniu coś się pojawi :)
Pozdrawiam Luna :D

PS: Jeśli czytasz to bardzo proszę o komentarz

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :)
    Tak nie ma to jak córeczka tatusia, która dostaje pracę po znajomościach -,- nie nawiedzę takich osób. A Winiar oczywiście pojawia się wtedy kiedy trzeba. I na uspokojenia zakupy, normalka :D

    Pozdrawiam, i czekam na kolejny :]

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe czy zobaczymy coś jeszcze o tej córeczce prezesa, która dostała pracę po znajomościach. no... a ogółem świetnie jest:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za palant z tego prezesika. Ja na miejscu Baśki tak był tego nie zostawiła, a córeczka mam nadzieje, że dostanie za swoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma to jak stracić pracę, żeby ktoś dobrze ustawiony mógł zająć Twoje miejsce. Eh.
    Takie to życiowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że mnie tak długo nie było! Niestety narzekam na brak czasu :<

    Szczerze? Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Nienawidzę tego typu kolesiostwa. Załatwić pracę córce?! Świetnie. Wkurzył mnie ten Prezesik ;/

    To może teraz... Skra ;>? albo dalej szansa do pracy w Reprezentacji :D? coś czuję, ze Michał dopomoże ;>

    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    PS. Zapraszam na nowy rozdział u siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam serdecznie na 2 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe

    OdpowiedzUsuń