-Basia wstawaj juz 11 spóźnisz sie na
spodkanie- otworzyłam oczy I zobaczylam Piotrka kucającego przy
łóżku
-Co? Juz 11? - wyskoczylam z łóżka
jak popażona.
Popiegłam do szafy i
wyjełam jeansy, biały top i beżową marynarke. Poszlam do lazięki,
zrobiłam poranną toalete, lekki makijaż i ubrałam wcześniej
przygotowane ubrania. Poprawilam pofalowane włosy i zostawiłam
rozpuszczone.Piotrek zrobił dla mnie śniadanie ale nie byłam w
stanie nic przelknąć. Wypilam tylko kawe. Ubrałam szpilki pod
kolor marynarki i wzielam torebke
-ja lece. Widzimy się
potem w domu , chyba że jeszcze zlapie cię w hali.pa!- powiedziałam
i wyszłam z mieszkania. Pit miał dzisiaj dopiero na 13 więc nie
chcialam go wcześniej wyciągac z domu.
Na parkingu przed
blokiem znalazłam moją toyote, wsiałdam do niej i ruszylam w
strone Podpromia. Na ulicach nie było dużego ruchu więc pod halą
byłam za 25 minut. Zaparkowałm i poszłam w strone wejścia.
Ochroniarzowi byłam już dobrze znana , dlatego nie było problemów
z wejściem.była 11:57 więc skierowałam się proto do gabinetu
prezesa. Zapukalam i czekałam aż mnie wpości
-prosze!- usłyszałam głos pana Marka
I weszlam do środka
-dzieńdobry- przywiatałam sie
- Dziendoby, prosze niech pani usiądie-
zrobiłam to o co mnie poroszono I usiadłam przy biórku
-Słucham , o czym chciał pan ze mna
poromawiać?
-Niestety nie mam dla pani dobrych
wiadomości. Musimy się pożegnać,przykro mi-
podał mi kartke z wypowiedzeniem,a ja nie mogłam uwierzyć w to co
widze
-Ale przecież miałam
przedłuzyc kontrakt w tym roku, nie rozmumiem zkąd ta zmiana?
-wystąpiły nowe
okoliczości, bardzo mi przykro proszę podpisac tu i...- przerwała
mu osoba , która właśnie weszła do gabinetu
-Cześc tato , to kiedy
moge zaczynać?- zapytała mołoda dziewczyna wymachujac aparatem
fotograficznym. Wtedy pusciły mi nerwy
-A więc o są te nowe
okoliczności tak? - wstałam z krzesła podpisałm to durne
wypowiedzenie i wyszłam z hukiem z gabinetu.Wybiegłam z hali i
usiadłam na schodach przed wejściem.
No to swietnie. Zostałam
bez pracay, a o nia w Rzeszowie trudno. Pamiętam jak dostalam tę
prace 2 lata temu, cieszyłam się jak głupia. To dzieki niej
poznałam Piotrka i wszystkich siatkarzy , nie tylko Sovi ale też
reprezentacychnych. Jeździłam z nimi na macze , chodziłam na
terningi. A teraz? Będę sedziała w domu i czekała aż Piotrek
wróci. Z rozmyslań wyrwał mnie czyjś głos
-O cześć Basiu, dzisiaj
też mała sesja?- to był Wniarski podszedł i usiadł obok mnie
- Niestety, ani dziś ani
nigdy.Wywalili mnie z roboty- mówiłam wkurzona
-no co ty?! Nie przejmój
się, nie wiedzą jakiego fotografa stracili- michal obioł mnie
ramieniem i próbował pocieszać
-może nie, ale co ja
teraz będe robic, zostałm bez pracy, rozumiesz?!- krzyczalam na
niego ,a on wciąz próbował mnie uspokoić.
-Baśka słuchaj. Może
nie znam Cie długo, ale widze ,że jsteś naprawdę świetna w tym
co robisz , a ten idiota ,który Cię zwolił jeszcze się na tym
prejedzie, zobaczsz. A teraz ładnie się usmiechamy i nie
przejmujemy , bo na pewno coś znajdziesz tak?- posłał mi promienny
usmiech
-Tak- odwzajemniłam ten gest- dzięki-
jescze raz go przytulilam
-nie ma za co- rówierz mnie przytulił.
Wstałam I chciałam już isć do samochodu kiedy coś sobie
uświadomiłam
-Michał?!- krzyknełam za siatkarzem
,który wchodził do hali
-tak?!- odwrócił się w moja strone ,
a ja do niego podeszłam
-a tak właściwie , to co tu robisz o
tej poże? Trening macie za dobre 30 min a jeszcze chwile musialeś
słuchac jak użalam sie nad sobą
-miałem coś do zalatwienia w centrum
I nie opłacało mi sie wracać- poraz kolejny dzieś mogłam ogladac
jego usmiech
-no to dobra, nie zawracam
ci już dłużej głowy i tak się już dzisiaj ze mna namęczyłeś....
-wcale się nie
namęczyłem, fajnie że mogliśmy pogadać, tylko szkoda , że w
takich okolicznościach
-mam nadzieje , że kiedys
będzieli mieli jeszcze okazje poromawiać.- unisłam kącik ust
-no pewnie jutro na
imprezie u Igły, wybierasz się prawda?
-Tak, przyjdziemy z
Piotrkiem.
-No to się ciesze-
usmiechną się i sięgną ręką do kieszni- Masz, jak by co to
dzwoń , zawsze chętnie pogadam- podał mi karteczke z 9 cyframi
-Dzięki, na pewno
skorzystam.Muszę już lecieć , do jutra i jeszcze raz dziekuje
-Nie ma za co. Do
zobaczenia- po raz setny dziś usmiechną się i znikna za drzwiami
hali.
Ja skierowalam w strone
mojego autka i pojechalam do centrum na zakupy. Nic tak nie poprawia
kobiecie humoru jak zakupy. Tak, to chyba jeden z nie licznych
spospbów na odstresowanie.
Zaparkowałam pod Nowym
Światem i ruszyłam na podbój sklepów. Po 2 i pół godzinie
zakupów kupilam 2 pary szpilek 3 sukienki i kilka topów. Może
troche przesadziłam , w końcu trzeba teraz oszczędzać , bo jak na
razie jestem bez pracy.
Wyszłam z galerii
i poszłam na parking. Odnalazłam swoje auto , spakowałam zakupy i
udalam się w droge powrotną do domu. Kilka minut po godzinie 16
byłam już w naszym mieszkaniu. Torby zaniosłam do sypialni ,a sama
udalam się do kuchni po kawe.Po paru minutach napój był gotowy,
wziełam laptopa i poszłam do salonu.Włączyłam komputer i
zaczełam szukać ofert pracy. Szukałam i szukałam ale nie było
nic sensownego. Przynajmnie dla fotografa. Jdyne co udało mi się
znaleźć to kilka ofert z supermarketu. Czyli tak jak myślałam- w
Rzeszowie brak dla mnie pracy. Chyba jestem skazana na prace jako
kasjera w supermarkecie. Z poszukiwań wyrwał mnie dzwonek do drzwi.
Odłożyłam laptop na stolik i poszłam otworzyć
-Cześć- to był Pit.
Wszedł do środka i poszedł do salonu
-Chyba zostwiłam klucze w
aucie , a nie chciało mi się już schodzić na dół. Jak tam u
prezesa?
-Zwolnił mnie ,a przyją
swoją córeczke- oznajmiłam już bez większych emocji
-Żartujesz prawda? Jak
mógł Cię zwolnić?!
-Normalnie, powiedzial, że
wystąpiły nowe okoliczności i nie może za mna przedłużyc umowy.
Wtedy weszła jego córka i pytala się kidy może zaczynać.
Wstałam, podpisałam wypowiedznie i wyszłam.
A teraz jegyne gdzie moje
pracować to supermarket- pokazałam ręką na monitor kompuer
-nie przesadzaj, na pewno
coś znajdziesz. A na razie nie przejmuj się, z głodu nie
zginiemy.- podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek
-A ty pewnie głodny
jesteś, a ja nie zrobiłam nic na obiad
-Nie przejmuj się. Co
powiesz na pizze?
-jestem za! -pocałowałam
Pita i poszłam po telefon.
Zamówiliśmy dużą
pizze i już po 30 min do drzwi mieszkania zadzwonił dostawca.
Siedliśmy w salonie i zaczeliśmy jeść naszą „kolacje” . Ja
zjadłam zaledwie 2 kawałki , za to Piotrek pochłoną całą reszte
w mgnieniu oka. Po skończonym posiłku włączyliśmy film i wtuleni
w siebie śledzilismy losy bohaterów. Nie wiem czym byłam tak
zmęczona. Tymi nerwami związanymi z utrata pracy , czy maratonem po
sklepach , ale zasnęłam błyskawicznie. Obuziłam się dopiero ,
jak Pit prubował mnie przenieść do sypialni.
-Śpij spokojnie, zaraz
bedzieszw łóżku- pocałował mnie w czoło i położył na
łóżku.Od razu znalazł się obok mnie i razem zasneliśmy.
******
Jest następny! Wiem , że miał być wczoraj , ale moja kochana siostra nie dopuściła mnie wczoraj do komputera, więc jest dzisiaj.Wiem , że krótki ale kolejny postaram się dodać nieco dłuższy. Trochę tu namieszałam i zobaczymy co z tego wyniknie. Nie wiem kiedy będzie następny , ale na pewno w przyszłym tygodniu coś się pojawi :)
Pozdrawiam Luna :D
PS: Jeśli czytasz to bardzo proszę o komentarz
Świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńTak nie ma to jak córeczka tatusia, która dostaje pracę po znajomościach -,- nie nawiedzę takich osób. A Winiar oczywiście pojawia się wtedy kiedy trzeba. I na uspokojenia zakupy, normalka :D
Pozdrawiam, i czekam na kolejny :]
Dziękuje :D
Usuńciekawe czy zobaczymy coś jeszcze o tej córeczce prezesa, która dostała pracę po znajomościach. no... a ogółem świetnie jest:)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńCo za palant z tego prezesika. Ja na miejscu Baśki tak był tego nie zostawiła, a córeczka mam nadzieje, że dostanie za swoje ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak stracić pracę, żeby ktoś dobrze ustawiony mógł zająć Twoje miejsce. Eh.
OdpowiedzUsuńTakie to życiowe. ;)
Przepraszam, że mnie tak długo nie było! Niestety narzekam na brak czasu :<
OdpowiedzUsuńSzczerze? Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Nienawidzę tego typu kolesiostwa. Załatwić pracę córce?! Świetnie. Wkurzył mnie ten Prezesik ;/
To może teraz... Skra ;>? albo dalej szansa do pracy w Reprezentacji :D? coś czuję, ze Michał dopomoże ;>
Pozdrawiam,
naranja-vb.blogspot.com
PS. Zapraszam na nowy rozdział u siebie ;*
Zapraszam serdecznie na 2 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe